poniedziałek, 19 maja 2014

Mżonka o życiu bez komputera

Jestem niewolnikiem komputera. Wszyscy jesteśmy. Jedni bardziej, drudzy mniej, ale żyjemy w czasach komputerowego niewolnictwa. Przed komputerem pracujemy, odpoczywamy, relaksujemy się, płacimy rachunki, robimy zakupy, czytamy książki, uczymy się i... I ja mam tego dość.

Myślałam sobie dzisiaj o tym, że chciałabym pracować w miejscu, w którym nie używałabym komputera. Niestety M. rozbił moje myśli dość szybko. Chyba jednak jestem na to skazana, bo co w dzisiejszych czasach można robić bez komputera? Prace fizyczne, do których się nie nadaje - po wczorajszej godzinie badmintona mam zakwasy na całym ciele. Mogłabym być fryzjerką albo kosmetyczką, czy też kwiaciarką - niestety, zarobiłabym w tych zawodach tak wiele, że musiałabym przejść na dietę, którą promował Stachurski, na energię kosmiczną. Ewentualnie sprzedawca, ale to już wypróbowałam i po jakimś czasie na każdego klienta wchodzącego do sklepu patrzyłam z mordem w oczach. Bez komputera, moje bezrobocie nie byłoby już takie luksusowe.

W domu w sumie też jesteśmy skazani na komputer, no bo przecież Fejs, fora, mejle, Kwejki i inne seriale (a to w moim przypadku zupełnie oddzielna kwestia, bo ja oglądam przecież wszystko). Kto z nas, jedzie na wakacje z laptopem w torbie? Już się tak nie zarzekajcie, wiem jak jest :D Wiem, że przecież to tylko do tego, żeby słuchać muzyki i ewentualnie mieć dostęp do maila czy filmów. Ale jednak. Laptop podróżuje z nami niczym nasze dziecko. Ba. Czasami ludzie i dzieci i zwierząt nie zabierają, a laptopa tak. Oprócz skazania na komputer, to jesteśmy jeszcze od nich uzależnieni.

Dzisiaj jest taka piękna noc, a my mamy nieustające problemy z internetem. Dopiero te problemy, uświadomiły nam, że jest taka piękna noc. Piąta godzina, M&M walczą z bezdusznymi routerami, modemem który rozłącza połączenie po raz 10271251 i w końcu wylądowaliśmy w ogródku. A dokładnie na trawie, gdzie dzisiaj wyjątkowo, jak na to miasto, było widać gwiazdy. Cała sytuacja sprowadziła nas do rozmowy na temat komputerów i uznaliśmy, że musimy jechać na wakacje ODPOCZĄĆ od współczesnej cywilizacji. I od komputerów.
M.: Kupimy sobie browarki, weźmiemy dużo książek, a wiesz tam na miejscu są też rowery! I najbliższy sklep 3 kilometry od domku!
Ja: Najwyżej kupimy od razu dużo tych piw... No i będziemy się opalać!
M.: A wiesz, tam blisko jest taki zamek i w tym zamku jest super knajpa...
Ja: No dobra M., ale co my tam w sumie będziemy robić? O wiem! Będziemy oglądać filmy na pomoście!
M.: Miało być bez komputera.
Ja: No to chociaż tableta... 
I to by było na tyle jeśli chodzi o czas bez komputera :D Nawet próbując od tego uciec, sama planuję rozrywkę w roli głównej z komputerem właśnie. Albo z tabletem, ale nie oszukujmy się - to praktycznie to samo. Jesteśmy skazani na komputery, tablety, smartfony - czy tego chcemy czy też nie. Jako cywilizacja, doszliśmy do miejsca, w którym nie ma już od nich powrotu. Nie zawrócimy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz