niedziela, 18 maja 2014

O spamowaniu słów kilka

Ciągle czuje, że za dużo myślę. I wciąż myślę. Powinnam przestać, bo to prowadzi do skutków ubocznych gorszych niż te, kiedy najemy się jakiś tabletek bez skonsultowania tego z jakimś lekarzem albo farmaceutą.

Od kilku dni, z powodów nie do końca ode mnie zależnych - spamuję strony prawicowe. I im więcej tam wchodzę i więcej spamuję, tym bardziej ciągnie mnie do lewaków :D SERIO! Chciałam nawet wrzucić kilka lepszych nagłówków, ale w końcu uznałam, że jak ktoś chce, to sam sobie zajrzy i sprawdzi i...
Oczywiście całemu spamowaniu towarzyszy myśl - czemu prawica jest tak aktywna w internecie? Czemu lewica ma to w większości gdzieś? Przecież z wyborów czy referendów nie wynika wcale, żebyśmy mieli takie prawicowe społeczeństwo? Może prawica czuje się niedoceniona i niewysłuchana? Ale dlaczego jest aż tak bardzo aktywna? Czemu skrajna prawica zdobywa szturmem internetowe sondaże? I czemu Korwin-Mikke bije internetowe rekordy popularności?

Ok, ok. Łatwiej prawicę sprowokować, prawda? No bo weźmy np. taką Conchitę Wurst - popatrzę, pomyślę, może mi się podobać albo i nie podobać, ale raczej nie będę siedziała i pisała w komentarzach na Onecie czy innej Gazecie.pl, że spalić, podpalić i zabić. Jest mi to obojętne - broda mi się nie podoba, ale sukienkę już miała fajną. Ale w sumie jest mi wszystko jedno, kto wygrał Eurowizję - polityczny i kiczowaty konkurs organizowany za pieniądze podatników, w którym nigdy nie wystąpił nikt, kogo faktycznie znamy (w sensie, od czasów Abby i tych, co ich tam sami wysłaliśmy). A taki Janusz - gorliwy prawicowiec - usiądzie i będzie pisał, że upadek człowieka, wina Tuska i Quo Vadis Europo.

Fenomenem jest dla mnie to, że polski internet jest narodowościowy, katolicki i tak skrajnie nietolerancyjny. A przecież patrząc na moich znajomych, nie widzę dużo takich osób - raczej przekrój poglądów, zainteresowań, wykształcenia, pochodzenia czy statusu materialnego. Może lewakom się po prostu nie chce? Oni i tak wszystko w sumie akceptują (czyt. mają to w dupie), więc nie boli ich dupa (w sumie, nie wiem czy ten zwrot jest tutaj najbardziej na miejscu), że facet z brodą, że Franciszek I, że marihuanen. Plus ta krytyka wszystkiego - czasami czytając komentarze internautów można dojść do wniosku, że przed komputerem siedzą osoby: skończenie piękne - Fu, co ona ma z włosami; idealnie ubrane - Hahaha, jak można się tak ubrać?; co najmniej z doktoratem - Debil i idiota, co nawet pisać poprawnie nie umie; które wszędzie były i wszystko widziały - Bo u mnie w Czikago.

Zresztą sorry, ale taki mamy klimat. I na koniec, coś co mnie ostatnio absolutnie rozśmieszyło :D Tak wiem, mam zjebane poczucie humoru.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz